wtorek, 21 grudnia 2010

tyle sie dzieje.......

w pracy, w domu..........konczy sie rok......i chyba naszlo mnie na przemyslenia......kiedy bedzie chwila wytchnienia i odpoczynku????? moze pomiedzy swietami a sylwestrem.......nie moge kupowac pralinek Lindta bo polykam je namietnie, sa takie pyszne:):):) zmykam, musze posprzatac......bo za duzo mysle......

Polecam na temat blogów

http://vod.onet.pl/turbonet,turbonet-blogi,6349,1,7389,odcinek.html

czwartek, 14 stycznia 2010

nietypowa akcja:)

co za akcja???!!! poszlismy z Piotrkiem do osiedlowej knajpki, wystroj taki w miare milutki:) ja wzielam sobie winko, mowimy milutki wieczor......na poczatek przekaska......bruscieta.....mowie mniam:) poprosze......a co dostaje???? spalone brusciety a Piotrek spalone pieczywo czosnkowe......ale nie chcialam jeszcze sie denerwowac, grzecznie Pani kelnerce zwrocilismy uwage.....czekamy na salatki........ogolnie srednie.....Piotrek spadamy stad......no i przychodzi rachunek.....recznie wypisany, od razu wzbudzil nasze zainteresowanie, bo wybierac jedzenie zwrocilismy uwage, ze maja jakies niskie ceny, a rachunek dostalismy duzy.......bierzemy karte a tam co???? caprese 13 zl a na rachunku 20 zl, salatka cezar w karcie 16 zl, na rachunku 22..........szok.....prosimy Pania kelnerka i pytam sie o co chodzi, a ona na nasze pytanie mowi:"ze oni tak robia, ze oni tak licza",ja nie wierze w to co slysze i Pani dodaje: "dobrze policze Panstwu tak jak jest w karcie" i odchodzi......ja na Piotrka, on na mnie i oboje w smiech, bo naprawde jestesmy oboje w szoku.....w mega szoku....Pani przynosi nowy rachunek i ucieka.....ja juz nie wytrzymuje i zaczepiam ja z pytanie, dlaczego nas oszukala? a ona odpowiada: " ja sie ucze menu"; nie no, cisnienie znow mi skacze, bo ani razu nie uslyszalam, ze ona nas przeprasza......i odwracam sie do stolika obok i mowie do siedzacych dziewczyn, ze tutaj oszukuja, zeby sprawdzily jak dostana rachunek......wychodzimy.....i dalej jestem w szoku...........mysle sobie, ze jakby sie pomylila, to by przepraszala nas, inaczej by sie zachowala,a tutaj unikala wzroku, uciekla,nic nie powiedziala,smiemy podejrzewac, ze tak wlasnie postepuja z klientami............z tego wszystkiego zaluje, ze nie wzielismy tych dwoch rachunkow.........i zastanawiam sie, czy cos mozna z tym zrobic????!!!!! a na ostudzenie emocji i mega szoku - wodka z cola we wlasnym m hehehehehe

niedziela, 10 maja 2009

sama nie wiem, co sie stalo i co mnie pchnelo abym zaczela pisac bloga....moze odpowiedz przyjdzie z czasem......nie moge obiecac, ze bede tu czesto, no chyba, ze mnie to w ciagnie....ale chce pisac i o mnie o nie o mnie......troche to abstrakcyjne ale jakos tak we mnie ten tytul tkwil:)trzymajcie kciuki:)

pozdr
e-marte